Siostra Mamy wyjechała do Wielunia, gdzie w szpitalu odbywała naukę pielęgniarską i tam poznała o wiele lat od siebie starszego Stanisława Cierkosza, który był felczerem, ale o umiejętnościach prawdziwego lekarza i dlatego tak ceniono go nie tylko w Wieluniu, ale i w całej okolicy. Miłość nie ma granicy wieku, więc odbył się ślub Heleny ze Stanisławem.
Wujek w krótkim czasie wybudował dom, który istnieje do dzisiaj, choć już przebudowany i nieco zmieniony przy ulicy Wojska Polskiego 7.
Z ich małżeństwa urodził się Janek, mój kuzyn, który był dla mnie bardzo dobry, choć czasami dochodziło między nami do sprzeczek, bójek nawet, ale to już bliższe nam czasy…